sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział #3.

Damon wydawał się zdziwiony moją odpowiedzią, chyba żadna dziewczyna mój jeszcze nie odmówiła. Był zdezorientowany i trochę zawiedziony, nie odzywał się przez parę minut. Spoglądałam na niego ukradkiem obserwując jego reakcje. Zauważyłam Bonnie niosącą nasze zamówienia. Postawiła szklanki na stole i usiadł obok, mnie. Obejrzałam się, za siebie. Damon odkręcił się i poszedł .
-Czego chciał? -zapytała Bonnie zaciekawiona.
-Chciał zatańczyć..
-I co? -Bonnie nie dała mi skończyć i przerwała mi następnym pytaniem.
-I nic, spławiłam go, wyglądał na zdziwionego i poszedł. -odpowiedziałam obojętnie.
-Nie dziwie mu się, jeszcze żadna dziewczyna mu nie odmówiła.
-W takim razie ja była pierwsza. -powiedziałam obojętnie i upiłam pierwszy łyk.
Rozejrzałam się po sali, starszy Salvator wrócił na swoje miejsce przy barze, obok swojego brata.
♥♥♥
Damon przyszedł nie pocieszony, Elena go spławiła z uwagą przysłuchiwałem się tej sytuacji. Brunet usiadł na wysokim krzesełku i kiwną na barmana aby mu nalał alkoholu.
-I co braciszku spławiła cie? -zadałem pytanie, na które i tak znałem odpowiedź. 
-To jeszcze nie koniec. -powiedział pewny siebie Damon.
-Wmawiaj sobie, ona nie jest głupia. Damon zrozum to wreszcie, ona nie będzie twoją kolejną zabawką. -próbowałem mu to wytłumaczyć, traktował ludzi jak jedzenia, jak jego rozrywkę, próbowałem wybić mu to z głowy.
-Daj sobie spokój z tymi twoimi lekcjami, mam je gdzieś.- odpowiedział, był trochę zdenerwowany.
-Dobra niech ci będzie,. -odpowiedziałem i poszedłem w kierunku Eleny, chciałem ją lepiej poznać i chciałem ustrzec ją przed moim bratem.
♥♥♥
Czas z Bonnie mijał mi bardzo miło, plotkowałyśmy na różne tematy, mulatka opowiadała mi o uczniach ze szkoły i o różnych wydarzeniach w miasteczku, mówiła o Dniu Założyciela, o Dniu Miss Mistic Falls i wielu innych imprezach organizowanych przez radę miasta. Nie powiem lubiłam takie uroczystości, nie mogłam się ich doczekać.
-Bonnie, mogę prosić cie na chwilę ?- zapytała Carolina, która właśnie podeszła do naszego stolika.
-Tak. -odparła Bonnie i z poszła za blondynką.
Caroline, to chyba najpopularniejsza dziewczyna w miasteczku, jest bardzo pomocna i uczynna, dobry materiał na przyjaciółkę, lubi wiele organizować pewnie dlatego należy do Młodzieżowej Rady Miasta. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie czyjś głos, myślałam że to znowu Damon, że nie da mi tym razem spokoju.
-Damon daj mi spokój !- krzyknęłam oglądając się za siebie, byłam zdziwiona tym co zobaczyłam nie był to Damon tylko jego młodszy brat.
-Czyli mój brat nieźle cię zdenerwował ?- zapytał retorycznie brunet i zaśmiał się przyjaźnie.
-Przepraszam, ty jesteś Stefan ?- zapytałam.
-Tak, mogę usiąść ? -zapytał
-Tak siadaj. -zgodziłam się, wydawał się być miłym, nie muszę go od razu skreślać.
Chłopak usiadł naprzeciwko mnie. 
-Więc przyjechałaś do naszego miasteczka, na długo? -zapytał się przyjaźnie.
-Tak, Dokładnie w niedziele wieczorem i chyba zostanę tu na dłużej. Jest to rodzinne miasteczko moich rodziców. -opowiedziałam uśmiechając się, Stefan odwzajemnił mój uśmiech.
I tak miło mi się z nim rozmawiało, co jakiś czas Stefan zadawał mi jakieś pytania, ja również zadałam mu kilka pytań, aby go lepiej poznać. Śmialiśmy się, Stefan opowiedział parę zabawnych kawałów, opowiadałam o tutejszych mieszkańcach i o szkole, wcale się z nim nie nudziłam. Bardzo go polubiłam.
-Może coś zamówię? -zaproponował chłopak, kiedy zobaczył, że moja szklanka jest pusta.
-Dobrze, zmówisz mi sok. 
-Już się robi. -opowiedział i uśmiechną się uroczo, wziął moją szklankę i poszedł w kierunku baru.
Stefan mógł by być świetnym przyjacielem, przyjemnie mi się z nim rozmawiało, dobrze że go nie spławiłam. Bonnie miała racje bracia Salvatore to przeciwieństwa. Stefan jest miły, ciepły, pomocny, troskliwy. Damon za to jest chamski, arogancki, myśli że cały wiat należy do niego i że może bawić się uczuciami naiwnych dziewczyn, aż szkoda mi słów na niego. Do stolika podeszła Bonnie, która rozwiałam moje rozmyślenia.
-Co chciała Caroline? -zapytałam.
-A nic konkretnego, pytała się o co chodziło z tobą i D.. -nie dałam dokończyć przyjaciółce
-Bonnie, czemu wszyscy wyobrażają sobie nie wiadomo co! -odpowiedziałam oburzonym tonem.
-No wiesz największe ciacho w mieście i nowa laska z daleka, to jest coś. -wyjaśniła Bonnie.
-Oj, tam. Mam nadzieje, że powiedziałaś jej że nic nie zaszło i nie jestem nim zainteresowana, tak?
-Oczywiście. -odpowiedziała Bonnie. -Patrz Stefan do nas idzie. -wyszeptała.
Stefan podszedł do stolika.
-Cześć Bonnie. -przywitał się z mulatką i postawił moją szklankę przede mną, ja uśmiechnęłam się w podzięce.
-Hej Stefan, siadaj. -odpowiedziałam Bonnie, chłopak usiadł w swoje poprzednie miejsce.
Bonnie zaczęła rozmowę i przerwała niezręczną ciszę która zapanowała pomiędzy naszą trójką, opowiedziała prześmieszne historyjki, Stefan również opowiedział parę śmiesznych kawałów, cały czas się śmiałam. Stefan co jakiś czas spoglądała na mnie i uśmiechał się za każdym razem odwzajemniałam jego uśmiech. Bonnie również kilkakrotnie się na mnie spojrzała widziałam że jest zadowolona z tego że tak dobrze dogaduje się ze Stefanem.
-Miło spędza się z wami czas, ale muszę się już zbierać. -oznajmiłam Bonnie i Stefanowi.
-Ja tez już się zbieram. -oznajmiła Bonnie.
-To może was odprowadzę? zaproponował brunet.
-Czemu nie. -odpowiedziałam i wyszliśmy z baru.
♥♥♥
Wyszli z baru, cały czas przysłuchiwałem się ich rozmowę, Stefan za bardzo się zaprzyjaźnił z moją przekąską, nie podobało mi się to. Byłem zły, już wiedziałem co chce zrobić. Nie mogę mu na to pozwolić, bo zepsuje mi całą zabawę. Elena nie była zwykłą dziewczyną, musiałem ją trochę lepiej podejść i potem sama pójdzie mi na rękę. Chociaż z jednej strony dam się braciszkowi nacieszyć jego nową przyjaciółką, potem gdy mu ją odbije jeszcze bardziej go to zaboli. Dopiłem trunek i wyszyłem z Grilla. 
♥♥♥
Staliśmy na werandzie, tuż przed moimi drzwiami, Stefan wpatrywał się w moje oczy. Ja również odwzajemniałam jego spojrzenie, miał piękne zielone oczy, które pochłaniały. 
-Eleno.. -przerwał ciszę. -Przepraszam za mojego brata, trochę ci się naprzykrzał.
-Stefan, to nie ty powinieneś przepraszać, ale i tak dziękuje. -odpowiedziałam. -Cieszę się, że cie poznałam.
-Ja też nie żałuję że cię poznałem. -odpowiedział i uśmiechną się.
-Dobranoc Stefan. -odpowiedziałam i zaczęłam iść w kierunku drzwi.
-Dobranoc Eleno.-odpowiedział i zniknęłam za drewnianymi drzwiami. 
W holu światło było już zgaszone, weszłam po cichu po schodach, po czym od razu skierowałam się do mojego pokoju. Przebrałam się w piżamy, rozczesałam włosy i wygodnie ułożyłam się w moim łóżku. Byłam zmęczona po dzisiejszym dniu, ale i jednocześnie zadowolona. Dopiero pierwszy dzień jestem w tym małym miasteczku, a już mam przyjaciółkę i przyjaciela. Rozmyślałam o dzisiejszym dniu analizując go krok po kroku, i nawet się nie spostrzegłam ja szybko zasnęłam. 
*******************************************************************************
Hej, trzeci rozdział już za mną.
Mam wenę, nie ma co, rozdział trochę krótszy, niż poprzednie ale to z racji tego że za bardzo się rozpędziłam i to co zaplanowałam w tym rozdziale umieściłam w poprzednich. Następny rozdział będzie, już tak jak zaplanowałam. 
Zapraszam do czytania tego rozdziału i poprzednich, oraz do obserwowania mojego bloga.
Buziaki, xoxo.